-Ej no tylko spokojnie dziewczyny – wtrąciłem – To jej wina – wskazałem na Darcas
- Moją ???!!!! – warknęła
- A czyja ???
- No Blecka on was oblał – powiedziała Dracas
- Tylko mnie nie pogryź – zaśmiał się Syriusz opierając się o framugę
- My mamy gryźć ???- zapytała Elena wstając z łóżka i podchodząc do nas.
- Ty to na pewno – zaśmiałem się
- Alex !!!
- Wow znasz moje imię
- Bardzo śmieszne – zaśmiał się Elka
- Ale to będzie fajniejsze… - powiedziała Lily i podeszła do nas z ruszczą w ręku.
- Syriusz ? – zapytałem szybko
-Tak ?
- Nie masz im nic do powiedzenia ?
- Nie a co ? – zapytał Wąchaś uśmiechając się głupio – A nie sorry mam.
Uczeszcie się wreście bo wyglądacie jak… Nie powiem jak obraził bym
zwierzęta.
- Tak ??? Może powiesz nam jak – spytała Darcas
- Ty to wyglądasz…
- Wiesz co Syriusz ? Ty to musisz już iść ! – powiedziałem przerywając mu piękną wypowiedź.
- Ja ? – zdziwił się Łapa - Ale ja…
Nie skończył bo wypchnąłem go z pokoju
- A może ty nam powiesz jak wyglądamy co ???- Zapytała Ann
- Jak małpy z cyrku – powiedzieliśmy razem z Jamesem i wybiegliśmy we
trójkę z dormitorium dziewczyn. Na schodach wpadliśmy na mocno wykurzona
McGonagall.
- Co wy chłopcy wyrabiacie ? –zapytała i zaraz krzyknęła bo wpadły na
nas (my z kolei na panią psor) małpy (czytaj dziewczyny).
- Co wy wyprawiacie – warknęła – Nie macie nic lepszego do roboty ?
-W sobotni poranek raczej nie – powiedział Remus
- Po co pani przyszła ? – Zapytała z nadzieją Lily – Chce ich pani wyrzucić ze szkoły ???
- Nie – powiedziała – Ale nie wiem co dyrektor zamierza.
- Dyrektor ?
- Tak dyrektor Potter – powiedziała patrząc na Jamesa - przysłał mnie po was.
- Po nas ?- zapytał tępo Remus
- Tak po was. Idźcie jeszcze po pana Blacka i do gabinetu dyrektora – zauważyła, że chcemy zaprotestować i dodała – MIGIEM !
- Uuuu,,, Chłopaki co wyście zrobili ? – zaśmiała się Darcas jak szliśmy
do naszego dormitorium. Niestety pod eskortą McGonagall.
- Jeśli chodzi o korytarz na 4 piętrze to nie my- powiedział James.
Zauważył głupią minę Lily i dodał – To gnębi wtryski.- zaśmiał się
- Co to jest ?
- Nie wiem zapytaj się Lovegooda
<Remus?>
czwartek, 16 stycznia 2014
środa, 15 stycznia 2014
Od Dorcas
Wstałam dzisiaj o dziwo bardzo wcześnie(a była sobota!). Dziewczyny jeszcze smacznie spały, a ja poleciałam się trochę ogarnąć. Kiedy wyszłam postanowiłam obudzić dziewczyny. Podeszłam do Ann.
-Ann, wstawaj-ale ona przekręciła się tylko przekręciła na drugi bok.
Tak samo było z Lily i Eleną.
-Dobra nie chcecie po dobroci wstać to zrobię to inaczej-powiedziałam i ruszyłam do chłopaków.
Weszłam do nich. Remus siedział i czytał jakąś książkę, Peter obiadał się słodyczami, Alex pisał coś na pergaminie, James leżał wyciągnięty na łóżku, a Black (jak on mnie czasami irytował) leżał nogami opartymi o łóżko na podłodze.
-Cześć chłopaki.
-Siema-odpowiedzieli chórem.
*Ciekawe czy długo to ćwiczyli*-pomyślałam.
-Słuchajcie, mam sprawę...
-Jaką?-zapytał Remus.
-Nie mogę ruszyć tych babsztyli z wyrka i potrzebuję waszej pomocy. Wiem, że potraficie obejść zabezpieczenia schodów więc pomóżcie mi... Plosie-powiedziałam udając małą dziewczynkę.
-To jak panowie?-zapytał Łapa.-Wchodzimy w to?
-No dobra.
-Dzięki.
I ruszyliśmy do naszego dormitorium. Chłopaki podeszli do śpiących.
-Radzę wam dobrowolnie wstać-powiedział Łapa- Jeśli chcecie mieć dobry dzień.
Nie poskutkowało więc wzięli i machnęli różdżkami, a z ich końca wystrzelił strumień wody.
-DORCAS!!!-krzyknęły obudzone.
-To nie ja, tylko chłopaki...
<Alex? Udobruchaj je xD>
-Ann, wstawaj-ale ona przekręciła się tylko przekręciła na drugi bok.
Tak samo było z Lily i Eleną.
-Dobra nie chcecie po dobroci wstać to zrobię to inaczej-powiedziałam i ruszyłam do chłopaków.
Weszłam do nich. Remus siedział i czytał jakąś książkę, Peter obiadał się słodyczami, Alex pisał coś na pergaminie, James leżał wyciągnięty na łóżku, a Black (jak on mnie czasami irytował) leżał nogami opartymi o łóżko na podłodze.
-Cześć chłopaki.
-Siema-odpowiedzieli chórem.
*Ciekawe czy długo to ćwiczyli*-pomyślałam.
-Słuchajcie, mam sprawę...
-Jaką?-zapytał Remus.
-Nie mogę ruszyć tych babsztyli z wyrka i potrzebuję waszej pomocy. Wiem, że potraficie obejść zabezpieczenia schodów więc pomóżcie mi... Plosie-powiedziałam udając małą dziewczynkę.
-To jak panowie?-zapytał Łapa.-Wchodzimy w to?
-No dobra.
-Dzięki.
I ruszyliśmy do naszego dormitorium. Chłopaki podeszli do śpiących.
-Radzę wam dobrowolnie wstać-powiedział Łapa- Jeśli chcecie mieć dobry dzień.
Nie poskutkowało więc wzięli i machnęli różdżkami, a z ich końca wystrzelił strumień wody.
-DORCAS!!!-krzyknęły obudzone.
-To nie ja, tylko chłopaki...
<Alex? Udobruchaj je xD>
sobota, 11 stycznia 2014
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)